VikZ.
Spojrzenie ze szytow.
Zgarbione staroscia szare szczyty gor
 lyse glowy unosza w bezglosnej 
 modlitwie , do dalekiego nieba .
 Pomiedzy niebem i ziemia ,
 na krawedzi przepasci stojac
 odkrywam nowy kat spojrzenia
 na jakze codzienne , banalne troski .
 Odplywaja chmurami ciezkimi bole
                               i zmartwienia,
 kiedy na dol spogladam w sloneczne doliny.
 Z tej wysokosci nie widac w dole zadnego ruchu
 oprocz wstegi rwacej rzeki 
 Surowe sciany wawozow
 wyzlobionych cierpliwie wiekami
 przez krople przezroczystej wody 
 przypominaja mi czasy ,
 kiedy tak wasko na zycie patrzylem.
 Spiewa moja dusza przebijajac sie
 przez pierwszy snieg tego roku....
 
......sortuje mysli , wybieram slowa
 sensu ich szukam ciagle od nowa.....
https://truml.com