Kazimierz Sakowicz


frajda


 
głupio się przyznać do własnej starości
jak się przybliża upływem zimy
wiosną ucieka w jesienne ptaków odloty 
nie z mojej woli skraca mi wiersze
zmęczeniem obrysowuje oczy
 
cóż nie ma mocnych na jej przypadłość
czasu się nie da poezją omamić
lecz jedno w tym stanie ducha jest piękne
wciąż kocham wiernie tę samą kobietę
i to wciąż sprawia mi frajdę


2010-03-02



https://truml.com


drukuj