sisey
ich liebe You mon Munich
nieposkromiony chlusta wiersz 
traktory orzą jesień 
jeż pod jeżyną kładzie grubszą szerść 
w poecie coś drze się 
 
  
achbyć achbyć ach być 
na barki patrzeć leniwe Izarą 
oktopak chłodny duszkiem pić 
nawet gdy szepczą polnische maszkaron 
a rankiem chwytając usłużne latarnie 
kłaniać się światu mieszczanom policji 
 
raz wejść w tę jesień kul tu ral nie 
wypieprzyć! deszcze z definicji 
  
  
/z tomu: Jestem zajebisty - wyd. Per Wers 2005, Żoliborz daleki IV p./
https://truml.com