sam53


zatracenie


przed tańcem zżerała mnie zwykle nieśmiałość
 amor nie potrafił zestrzelić mnie strzałą
 niemoc związywała w takt nogi powoli 
gdy nagle szarpnęła pan tańczyć pozwoli 

zatańczymy walca a lubisz pan walce
 bo ja wprost uwielbiam wspinam się na palce
 wspierając się tylko na mocnym ramieniu
 kręcę piruety w jednym oka mgnieniu

 i lubię fokstrota wszak nie przebierając
 nóżkami jak sarna albo bystry zając
 z parkietu bym szybko uciekła spłoszona
 ach! jak go nie kochać gdym tańcu stworzona

 to rzekłszy jak wróżka co czyni zaklęcie
 wzięła mnie za rękę i spadło napięcie
 a ja sił nabrałem i dzikiej ochoty
 by tańczyć już wszędzie i fruwać jak motyl



https://truml.com


drukuj