normalny1989
Apatheia
Posłuchaj mnie, 
 nawet nie byłem świadom, że tak to jest;
 musisz najpierw nauczyć się 
żyć szczęśliwie dla siebie, unikając gniewu 
 tłumacząc każdemu, że nie jest zrodzony
 z powodu ukłucia ciała obcego, 
 tabletek, prosząc o więcej 
 proszków 
czy leków.
 
 Prawdziwe szczęście,
 swoje własne
 z kimś dziel,
 wiesz?
 Brzydzę się bycia znowu oszustem,
 nie wiele mogę cię nauczyć
 w sprawie zdobywania serca,
 lecz wiem to
 warto się tej walce poświęcać,
 myślami będąc już razem
 z obrazem namalowanym ręką
 której rany zamalowuję kredką
 bo czasem się ukuję
 lub się sparzę
 w mózgu przez to rodzi się getto
 ale nadzieja płodzi
 powstańców, których nigdy nie zabraknie
 po prostu wiem to. 
 
 Wciąż sam walczę o swój 
 ogród róży
 który wypełni purpurą najgłębszą pustkę,
 bo bywam słaby- wspominałem
 nie jestem już oszustem.
 
 Zacząłem się uczyć:
Doskonałe oddychanie, prawo sekretu
 lub bawiąc się w Ekmana, Golemana lub
 księcia zrodzonego z gniewu,
którego nie da się wykluczyć, 
 będąc następcą króla hadesu
 pewnego siebie, 
 nieznającego reguł gry
 Alucadra oblizującego swojego kły,
gdy tylko napną się jego
 wewnętrzne strony brwi
 ofiara wie że umrze
 trzymając napięte zwieracze resztkami sił,
 taki lubię czasem być,
 odliczając omegi a nie alfy 
 punktując do trzech 
 z boską wiarą i będąc upartym 
 nosząc w sercu imię kobiety 
 której złoże na ręku
 pilot pompujący moją krew.
https://truml.com