Kazimierz Sakowicz


aż do nieba bram


 
kocham ją na miarę swoich możliwości
w ciągłej walce o chleb powszedni
z tym co już boli po latach wędrówki
z przeświadczeniem o własnej słabości
z przekonaniem że mógłbym lepiej
wtajemniczać się w jej potrzeby 
aby sprostać temu najważniejszemu wyzwaniu
by kochać więcej niż jest się kochanym  
 
bo przecież miłość zależna od dawców
wciąż się nakręca aż do nieba bram
 


2012-12-23



https://truml.com


drukuj