Yaro


zmiany


wystarczy odrobina godności
z dołka podnoszę obolałe kości

opuszczam ludzi znanych
dzieliłem się z nimi okruchami
tym co miałem co wyżebrałem

z dworcowych brudnych zapachów
twardych ławek

czasem skopany przez los
poniżony podnoszę czoło
nie będę żebrał zacznę od nowa
ciężka kręta droga

można powiedzieć bez szansy
wierzę w siebie lubię zmiany
jestem życiu oddany
nie mogę się bać



https://truml.com


drukuj