Nevly


Walentyno


z koszem pełnym kwiatów
przychodzę nieprzespany nocą
na pokuszenie w piętnastu minutach
o których zapomniał czas
leżysz na terytorium oczekiwań
nienawykła do próśb

czytam cię w myślach otwierasz
bez pukania wchodzę na dwa palce
wśród cieni i świtów miłości
tkam na twojej skórze ślady słońca
nazywam to drogą

na razie znalazłem klucz
drzwi przyjdą później



https://truml.com


drukuj