Sztelak Marcin


Łowcy puszek (aliryk)



Kręte ścieżki pomiędzy ludźmi,
chociaż zatyka usta
niedowiarków.
 
Nagle przestaje istnieć w granicach
zdrowego rozsądku pocieszając się wieszczbą,
że nie ma czegoś takiego jak miłość.
 
Tylko jesienne niebo przecieka na łączeniach
widnokręgów, rozmgleni spijamy zaokienne.
Przez ciężki zbiór godzin w zegarku
marniejemy w przemilczeniu.
 
W tajemnych miejscach, tuż za progiem
wielosłowia, wciąż na zabój
niezakochani mamy swoje gdziekolwiek gdzie,
nigdzie bądź, ewentualnie inne pustostany.
 
Kolekcja aluminiowych opakowań
mieści się w parcianym worku.
Po zgnieceniu.



https://truml.com


drukuj