Sztelak Marcin


Spiski. Kalendarium



Ludzie są dzisiaj niedobrzy – powtarza Malinowski
spod dwójki, pożyczając siódmą w tym miesiącu
szklankę cukru; (piąty stycznia).
 
Starsza pani na trzecim piętrze, obłęd w oczach,
wygania diabła z wycieraczki. Ten kurczowo trzyma
swoją ostatnią deskę ratunku; (żar modlitwy).
 
Listonosz analfabeta rozrzuca po klatce listy polecone.
Zawsze spadają znaczkiem na dół – stwierdza, drąc mundur
o skrzynki; (samoświadomość urzędnika).
 
Dzieci lepią bałwana zapominając o anatomii.
Bez znaczenia  – w telewizji odwilż. Najpóźniej jutro rano,
jeśli nie dziś wieczorem; (bez intymnych szczegółów).
 
Ziemia drży, tramwaj albo ruchy górotwórcze. Nade mną
piętro, pod piwnica. Nie uciekam, za oknem sosna krzywo
uśmiechnięta; (anomalia tektoniczna).



https://truml.com


drukuj