sisey
wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie
wyszliśmy z wody w okolicach Kielc
łowię w potopie njusów 
wyobrażając sobie tę już nie rybę
jak dobrowolnie skazuje się
na margines piaszczystej
łachy nikt mi nie będzie robił 
- mruczy - non nonkonfor
a będzie się tęsknić wieczność 
pod wieczór przychodzi pierwszy
letni deszcz
dyszymy podziwiając zachód słońca
https://truml.com