Bazyliszek


Apokalipsa*


tam żyli ludziki
i przepiękne ludzikowe
 
przeważnie nic się nie działo
czasami śmiech mów płacz
 
ktoś kupował inni sprzedawali
jeden odchodził inni przybywali
 
po co mi jesienne drzewa
i wilgotne ławki bez nikogo
 
dzieci na trzepaku w piaskownicy
ubrane w uśmiech młodości
 
wygibasy majtanie pałace
paluszki brudne od brudu
 
nagle umarł czas
zegary wskazówki
 
aby chociaż mgłę
lecz ona w promieniu
 
kochanie to ostatnie słowa
bo gdy słońce wielkie czerwone
 
nie czekaj na jutro
kocham ciebie
 
*Ananke



https://truml.com


drukuj