Istar


darowanemu nie patrzy się w oczy


jest jak świerszcz w słoiku
nie potrafi wyjść ze skóry
milczy o wszystkim
spojrzeniem zdradza ciszę
szkło nie pęknie
od dźwięku jednej struny

chleb na stole biały obrus
pachnie ciepłym mlekiem
babka kołysze biodrami
szeleści jak wiatr w kominie
kiedy rozpala żywym drzewem 
już nie próbuje zbić szyby
za każdym oknem
ten sam widok



https://truml.com


drukuj