Sztelak Marcin


Rysunek na deszczu


Pada,
mężczyzna bez nazwiska wznosi modły,
monotonnie kiwając głową.
 
Dawniej mógłby być szaleńcem boga,
dziś gram z nim w karty w kompletnych
ciemnościach;
 
wszystko mija, chociaż dziecko we mnie
natrętnie szepce: daj kredki, narysuję przyszłość.
 
Nie, mały – spójrz, kolor spływa i wsiąka,
niezależnie jak pięknie śnimy.



https://truml.com


drukuj