Kazimierz Sakowicz


wyciszony


             
             
             
             
 
              nachodzą mnie sny wielokształtne
              pełne zawstydzenia
              coraz trudniej wydobyć mi słowo
              zza tych drzwi niedomkniętych
              skąd powraca płacz dziecka
              które dojrzewa za szybko
              tracąc wiarę w człowieka
 
              wpatrzony w płomień świecy
              zamieniam drobne paciorki życia
              w długi rachunek sumienia
 



https://truml.com


drukuj