Yaro


wariacje


na grzebieniu życia dni rozdwojone
wyczesuję te najlepsze przed nami
oczy duże zdziwione patrzą w przestrzeń
ptak przecina skrzydłami powietrze

myśli po polach rozbiegane jak pchły na sierści
jak mi dobrze tutaj na zapiecku
marzeniom nie dam zmarznąć

ciągną się wieczory goszczę w pokoju
w mroku płyną słowa jasne niebieskie
gdzie moje serce usypia zmęczone
wieczny duch czuwa nad stolikiem



https://truml.com


drukuj