Nevly


teraźniejszością w czasie przeszłym


wybuch wiosny
szeptem bezsennych nocy
brzoskwinie w akcie poznania
jak prezent od losu w idealnym momencie

nawet nie zauważałem kiedy zima
liście wciąż rosły na zielono
wśród myśli tańczących na deszczu
różnice w postrzeganiu były mało istotne

potem powycinano drzewa
...
w miedzianym blasku
ucieczkami od pochmurnych uśmiechów
zaciągaliśmy dług wobec światła

nocami raty do przejścia
jeszcze byliśmy wypłacalni
pełna papierowych łez
rano nadal budziłaś się szczęśliwa

teraz
rozkład na czynniki pierwsze
w pajęczynie ulotnych chwil
nienawiść utkana z miłości

dziś jest nasze jutro
nie jestem pewien czy to się działo naprawdę



https://truml.com


drukuj