sam53


zanim przyjdzie zmierzch


zanim odkleję sny od rzeczywistości
i odwrócę marzenia na jedynie słuszną stronę
zabiorę cię do lasu wysokich drzew
wiecznie zielonych mchów
najprawdziwszych grzybów
i kwitnących wrzosów

ze splątanych pajęczyn utkanych srebrem poranka
zdejmę ostatnią czystą kroplę rosy
 i nasycę nią twoje spragnione wargi

w milczeniu spłodzimy ciszę 
szmer lasu zaznaczymy inną wiosną
a wtedy pękające pąki kwiatów 
przeniosą nas echem w pocałunki niekończącego się spokoju

i uściśniemy dłonie
moje są zawsze ciepłe



https://truml.com


drukuj