Sztelak Marcin


Trzy ćwierci



Z kranu cieknie,
w związku z klimatem także z nosa.
Żywi mają obiekcje, na wpół wzruszają
czym tam, który ma.
 
Poeci w tajemnicy piszą
wiersze miłosne dla najpiękniejszej.
W ciemnościach, bo za dnia twierdzą,
że to infantylna skaza.
 
Na życiorysie. Całkiem jak u zbłąkanych
owieczek wybierających drogę na chybił - trafił.
Najczęściej z górki lub środkiem, bywa,
że komunikacji miejskiej.
 
Więc zapalam świeczkę ku pamięci domokrążców
wciskających tandetę, Niech im lekką będzie
ręka sprawiedliwości. Za krótka
jest noc na opowieści z budującą puentą.
 
Tylko talent rozwija się samorzutnie.
Jak rolka papieru stąd do wieczności.
Ewentualnie schodami z czwartego na parter.



https://truml.com


drukuj