Yaro


jest doskonały


przybył jak wiatr halny nie zapukał
rozłożył skrzydła jak parasol
w moim domu ciasno jasno
miejsca dla dwóch wystarczy
 
prośby co noc wznosiłem
wysłuchał podał dłoń anielską
 
w parku ze mną się drażnił 
sypał liśćmi wiatrem straszył
ławki przemalował w kolorze niebiańskim
 
siedział obok opowiadał kawały 
cały dzień ze mną spędził był doskonały
 
minęły lęki fobie
depresja schowała się pod powieki
ze łzami spłynęła do rzeki
chmury na niebie na łące drzewo
anioł odfrunął pozostawił słowo
wróci na pewno gdy krzyk usłyszy



https://truml.com


drukuj