Sztelak Marcin


Kawa na godzinę



Prawda wyłazi na wierzch – to obrzydliwe,
ale nic nie można na to poradzić,
nawet przy stole kłamców.
 
Więc chłepczemy czarną, najtańszą w markecie.
Smak palonej gumy, trocin, żelbetu. Na końcu języka
wyrazy nie nadające się do druku.
 
Takie jak człowiek – pierwszy przykład z brzegu,
ze świata zwierząt. Tymczasem leci odmierzany
łykami. Pora zaparzyć następną.
 
Tylko palce obolałe od ciągłego wystukiwania rytmu,
tego, który zagłusza słowa.
W tej sytuacji niepotrzebne, zresztą nie warto
ryzykować utraty kontroli.
 
Nad puentą.



https://truml.com


drukuj