Marek Gajowniczek


Żart, czy draka z lotu ptaka?


Wykroczenia gość dokonał
i w Łazienkach puścił drona,
aż poczuli politycy,
że coś leci w okolicy.
 
Służby świetnie wyszkolone
namierzyły pana z dronem,
kiedy był już na ulicy.
Gość przyjechał z zagranicy.
 
Nie nauczył się od razu
naszych, miejscowych zakazów
i może zapłacić słono.
Łazienki są pod ochroną!
 
Gdyby każdy zechciał latać,
trudno byłoby wyłapać
kamery w wysokich drzewach.
Uszanować parki trzeba.
 
Intymność i spokój ludzi,
których choćby, świat utrudził
i przysiedli na ławeczce,
po jakiejś trudnej wycieczce.
 
Gdyby na przykład kamera
zobaczyła Kissingera,
który kiedyś, ot - prywatnie
pomyślał, że też tu wpadnie.
 
Tak na szczęście się nie stało,
bo ustalić się udało,
że to miłośnik muzyki
fotografował pomniki.
 
Chciał pamiątki - z lotu ptaka.
Niepotrzebna wyszła draka
i gość tylko się uśmiechał,
gdy proszono, by wyjechał.



https://truml.com


drukuj