Marek Gajowniczek


O Kaszubie i bogactwie zza granicy (bajka?)


Łatwo wierzył Kaszub Niemce.
Rzecz w rosyjskie oddał ręce.
Niechaj rostrzygają oni.
Za to ona go obroni.
 
Kto ma Niemca za kamrata.
Służy mu przez długie lata.
Poza domem. Na robotach.
Pod naciskiem i w kłopotach.
 
Już nie kąpie się we Wdzydzach.
Nieraz rodak go wyszydza,
że ma bliżej do meczetu,
a od Rosji zwotu "nietu".
 
Teraz zabiega o zgodę
między wschodem a zachodem
patrząc jak jego kraina
pod obcymi karki zgina.
 
Tak już było w niej przed laty.
Kaszub może jest bogaty,
ale lud w niej pozostały
nie chce już "haratać gały".
 
Odpłynęła Złota Rybka
i w Gdańsku była za szybka.
Zostało oczekiwanie,
by wszyscy stracili pamięć.
 
W narodzie powstały waśnie.
Prawdę można włożyć w baśnie
o dziadzie, babie - carycy.
O bogactwie zza granicy. 


...może to nie bajka, a prawdą być może...
ja to jednak lepiej, między bajki włożę! 



https://truml.com


drukuj