Marek Gajowniczek


Pod kinem "Wolność"


Globalne straszydła
ponoszą tu winę!
Podcinają skrzydła.
Dręczą egzaminem
i ogólnopolskie urządzają drwiny.
Biletem w dorosłość
czyniąc egzaminy.


Miejscowe idiotki,
tutejsi kretyni,
nawet gminne kmiotki,
myślą, że test czyni
z nich ludzi wybranych,
selekcjonowanych
do przyjścia pod "schodki" -
odejścia od ściany.


Zostajesz nieukiem
i znasz już przyczynę
i na każdym progu
spotkasz się z tym kinem
na castingach  życia,
składając ukłony.
Nie wyjdziesz z ukrycia,
boś niedouczony!


Coś niezrozumiałe,
dyskretne i tajne,
zarządza podziałem,
klasy nadzwyczajne
tworząc nieustannie
w systemie kastowym.
Nie zdałeś. Toś na dnie!
Boś gamoń miejscowy!


Naiwny z natury,
mizernej postury
i szczebel twój - podstawowy.
Poglądem skrzywionym
masz gen naznaczony
i nic ci nie wchodzi do głowy.
Decyzją oświaty
pójdziesz do łopaty,
bez względu: Jak zagłosujesz?!
Każde silne państwo
testuje poddaństwo!
A dziś Jaśniepaństwo strajkuje! 


Ten wiersz jest, jak test
Strajkuje... a jest,
by znowu się spotkać po kinie
i na nic tu wnioski,
że to Związek ... Polskich!
Powinien być Narodowy!
Powolność, czy zdolność
wciąż przed kinem "Wolność"
pozwala lekceważyć zgodę?
Czy tylko zapłata
pozwala przez lata
pomiatać pokornym Narodem?
 



https://truml.com


drukuj