Sztelak Marcin


Rozplot okoliczności


Praworządność
i pięścią między oczy,
wyblakłe od powidoków.

Kłaniamy się w pas
psą na krótkich łańcuchach,
już nie warczą, na amen pogodzone
z pustą miską.

Drzewa skazane na śmierć pękają
ze śmiechu, gdy szaleńcy
u ich stóp zakopują nic nie warte
skarby.

Najczęściej to zbiór
pordzewiałych słów i wspomnień
z lepszych żyć.

Skazani na podczłowieczeństwo
wygrażamy pięścią
schowani w najciemniejszym kącie
róży wiatrów.

Na szczęście już jutro
zawiążą nam rzeczywistość na węzeł.
Nie pomoże cięcie, choćby najlepsze,
z całego repertuaru cięć.



https://truml.com


drukuj