Mariusz J.
Gwiazda Polarna
Wciąż brakuje okien bym zbudował dom.
nie jest tak, że prowadzą nas anioły dokarmiane
ludzkimi uczynkami. pamiętam, biegałem po polach 
zachwycony świadomością istnienia wschodu słońca. 
chowałem w kieszeniach okruchy chleba, wmawiając
sobie, że to ciało które da pretekst do błądzenia. 
okazały się być jedynie pokarmem dla ptaków.
nie jestem przeciwny by wino powstawało z wody. tylko 
cierpki smak nie daje rozgrzeszenia za zabawy w wojnę. 
odwiedzałem miejsca, w których ludzie udawali ojca i syna. 
inni ducha świętego. niewiedzieli, że północ to przenośnia. 
obrzucali kamieniami, gdy szukałem rozwiązań. nie dostałem 
od nich strawy i powietrza. nie prosiłem nigdy o zbawienie.
wciąż brakuje drzwi by zbudować dom. żywię się 
po śmietnikach wiedząc, że cena jaką płacę zawsze 
wliczona będzie w koszt podróży. nie potrzebuję 
chować się po kątach. od teraz jestem gwiazdą polarną. 
dla siebie
https://truml.com