Pi.


prawda nad prawdami


nigdy nie była gwiazdą czasu ani ekranu. nagminnie
jej imieniem chlapano jak ścierą. za to alergicznie
omija gabinety odsysania lekko nadinterpretowanych

znaczeń. od wewnątrz jest ruda, aż po niemożliwość.
pomijasz ją w rozpędzie między sąsiednimi oddechami,
ale czy jesteś gotów zastygnąć tu i teraz, jak dobrze

znany struś sadysta z głupiej kreskówki i strzelić luźne:
siema mordo moja! gdzieś była gdy pobłądziłem? zwykle
jest niczyja, choć w ciemno kupiłbyś monopol. uwielbia

być niedostrzegalną dla poszukiwaczy. wtedy unika
zbędnego przyprawdopodobywania się łatwowiernym
i już zgorzkniałym. ona nie dla nich. woli być szorstka,

byś potknął się przez zaniedbanie, albo którykolwiek inny
z pozostałych głównych i wreszcie zrozumiał, że gdy guzy
na sumieniu są wyczuwalne, to po prawdzie boli. nieprawdaż?



https://truml.com


drukuj