Paweł Hajduk


Z piosenek kucharza (Piaseczno)


Był późny wieczór. Wciąż gryzły komary. On stał plecami nad niewielkim stawem:

Gorzkie kobiety lśniły na plakatach,
Kroiłem nożem, wbijałem widelec
I próbowałem każdą z nich z osobna,
I próbowałem wielu innych rzeczy.

Nie smakowały mi lub smakowały,
Językiem, nosem buszowałem w bramach,
Aż bramy stały się częścią mnie,
Aż mnie nie było - inaczej niż w bramach.

Przerwał, ze złością uderzył w szyję, ściągnął komara i otrzepał palce. Drapał się chwilę po rękach i nogach. Już myślał dalej:

Nic nie powinno być jak być powinno,
Nie powinienem tak być jak przebyłem.
Gorzkie kobiety śmiały się tajemniczo,
A pod koszulką niosły tajemnicę.

Lecz wtedy jeszcze nic nie rozumiałem.
A teraz stoję nad zmętniałą wodą,
Woda zmętniała urosła nade mną,
Noszę ją w sobie, a ona powtarza:

Żyłeś w Piasecznie całe swoje życie,
Półcień w półbramach stał się twoim cieniem,
A teraz w szyję gryzą cię komary,
Teraz w nich mieszka wszystko o czym nie wiesz.



https://truml.com


drukuj