Robert Rudiak


AKT I – W ZAWIESZENIU


to już drugi a może trzeci rok
jak żyjemy
w zawieszeniu
leżymy nadzy
kurczowo ściskając na przemian
papierosy i dłonie
ty rozebrana z naiwności
i złudzeń
ja obnażony z wrażliwości
i uczuć

to już drugi a może trzeci rok
jak żyjemy
w zawieszeniu
i właściwie nic się nie dzieje
trwamy w pozycji horyzontalnej
wpatrzeni w biały ocean bezsenności
niczym falujący żagiel czekając
na dzień na noc na świt
ty powracająca do męża
i dzieci
ja czekający na ciebie
i sen

to już drugi a może trzeci rok
jak żyjemy
w zawieszeniu
nie odbierasz telefonu
nie rozklejasz kopert
nie otwierasz drzwi
chwile które trwają wieczność
i wieczność która trwa chwilę
i właściwie nic się nie dzieje
poza banalną naiwnością czasu
rozstań – pożegnań – oczekiwania



https://truml.com


drukuj