gabrysia cabaj


Rodziła się drogami natury


Poczęła się dużo wcześniej.

Trzydzieści lat temu -
- akurat napinała łuk brzucha,
kopała, przekręcała z boku
na bok - pamiętam jej czkawkę
notoryczną (została do dzisiaj).

Śpiewaliśmy dla niej patriotyczne
pieśni; pukaliśmy - halo, to my
czy nas słyszysz?


Zgaga przeplatana była modlitwą;
mdłości - nadzieją na przyszłość.

W połowie grudnia,
w uzasadnionych pretensjach do życia,
wyszła na światło - czerwona,
obrośnięta jak małpa.

Nasza Wolność?
Nasze Schengen?

Mała Celeste -
odtąd solidarność rodzinna.


2010-08-30.

.



https://truml.com


drukuj