Miladora


verba mate


słowa klecą jak lecą
różne swoje oblicza
ja nad nimi pochylam się piórem
 
dni paleta co nieco
wplata barwy i znika
wraz z porannym co pieje mi kurem
 
ciągle presto mi szepcą
zegar w myślach kuśtyka
choć godzinki odmawia już chórem
 
zwiążę myśli w pęk liści
niech krajobraz się przyśni
wielobarwnych impresji czambułem



https://truml.com


drukuj