sisey
po schodach
sto złotych lirycznej drobnicy 
zaledwie by opędzić szakochanki 
fortepian dźwigam na piętro kamienicy 
i żałość że bez niespodzianki 
 
wstyd bo nogi jak z waty 
w pół piętra zaciągam się próżnią ulicy 
więc noga za nogą po kropli na raty 
fortepian dźwigam na piętro kamienicy 
 
zrozumcie jak trudno że bez niespodzianki 
fortepian dźwigam po piętrach kamienicy 
niby coś tam chlupocze na dnie mojej szklanki 
ale brak ognia lodu brak tajemnicy
https://truml.com