Miladora


blues na boga i skaranie


skaranie boskie z takim kacem
znowu mnie dopadł niczym sztorm
spieprzy mi życie spieprzy pracę
i jeszcze kurwa stracę dom

kac drań dowala zwykle rano
i chociaż wbijam w niego klin
dzień w dzień zaczyna się tak samo
sklejone oczy w ustach pył

słowa się ledwo w gardle mieszczą
skaranie kurwa no bo jak
w tej rozpierdusze dzień mam przetrwać
kiedy mnie dręczy gigant kac

a może to nieboskie prędzej
takie skaranie że aż wkurw
ściska mi głowę i drżą ręce
gdy lekarz stwierdza – jest pan zdrów

i dupa zbita – do roboty
w domu ponadto ciche dni
więc znowu kurwa mam ochotę
by na kielicha pójść jak w dym




dla Artura na kaca ;)



https://truml.com


drukuj