Poetry

Kasia P.


Kasia P.

Kasia P., 27 july 2024

nie pisz do mnie więcej

Nie pisz do mnie
więcej.
Już nie chcę.
Nawet jeśli
to nieprawda.
Nie mogę dłużej
dźwigać niepokoju,
fantazjować
o tym, co powiem
albo co zrobię
albo co mogłabym.
Nawet jeśli
spokój jest nudny
a ja
wolałabym szaleć
i nie widzieć
nowych zmarszczek,
siwych włosów,
dwójki dzieci i męża.
To nie pisz już
do mnie więcej.
Jakoś przeżyję.


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 4 july 2024

już nie wolno

Powoli żegnamy się.
Ty jeszcze tego nie wiesz.
A może wiesz od dawna,
bardziej niż ja.

Czekam na ostatnie czułe słowa.
Delikatnie zagarniam do siebie
jak okruszki chleba ze stołu.
To tak mało
i dużo jednocześnie.

Gdybym mogła cię przytulić,
w dzień
stałbyś się małym misiem-pysiem
kojącym wszystkie smutki.

W nocy
musiałabym
trzymać ręce
daleko, daleko stąd,
grzecznie splecione za plecami.

Dlatego
muszę wracać.
Do pokoju
bardzo dorosłej kobiety,
gdzie nie ma już miejsca
na pluszowe zabawki.

Tylko kremy
przeciwzmarszczkowe
szczerzą się złośliwie z toaletki.


number of comments: 0 | detail

Kasia P.

Kasia P., 1 june 2024

nie znam cię

w fantazji
kładziesz głowę
na moich kolanach
mogę gładzić
twoje włosy,
tulić do snu

potem
rozrywasz sukienki,
których nigdy nie noszę,
znikają
wszystkie myśli,
nasze oddechy
uzupełniają się
w idealnym rytmie

w tej prawdziwej rzeczywistości
jesteś odległy,
złożony tylko
z moich wewnętrznych stanów
opuszczenia, złości
i niespełnionych pragnień

nigdy nie będzie więcej


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 30 march 2022

wojna

nie stawaj synku w pierwszym rzędzie
musisz jeszcze spróbować
jak smakuje beza z malinowym sosem
i poczuć zapach deszczu w majowe popołudnie

nie stawaj synku w pierwszym rzędzie
teraz jest czas na
wydumane rozmowy o życiu,
złamane serca i kojące strumienie wódki
niech cię budzi świergot ptaków
i ciepły oddech ukochanej dziewczyny

nie stawaj synku w pierwszym rzędzie
jeszcze musisz zanurzyć stopy w chłodnym Bałtyku
i biec za odjeżdżającym pociągiem jakby kolejny miał nigdy nie nadjechać,
jakby każda sekunda była na wagę życia
a każde słowo na wagę śmierci

będzie pierwszy krzyk dziecka
i poruszenia do utraty tchu
jeszcze matkę musisz ucałować w czoło na pożegnanie
żeby spokojna zamknęła oczy

nie stawaj synku w pierwszym rzędzie
jeszcze nie czas


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 1 december 2020

superego

na twarzy
coraz bardziej
wyraziste doliny
chowam
bruzdy smutku i złości
zostawiam tylko oczy
w towarzystwie siatki
z uśmiechów
biegnie z zachodu na wschód
albo jak wiatr zawieje

kiedy impulsywnie krzyczę
do zatrzaśniętych drzwi
każdy mięsień ożywa
ma swoje 5 minut
albo 7

od czasu do czasu
wcieram kolistym ruchem
najdroższy krem
z łożyska myszy albo owcy
wbijam igły
zdzieram naskórek
potem robię
kreskę na oku
usta na czerwono
wychodzę

i jeszcze ostatni
rzut oka
w lustro
nigdy nie wiem
czy moja twarz
łaskawie skinie głową
z uznaniem
czy z niemą dezaprobatą
każe wracać
z powrotem do łóżka


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 30 january 2020

przemijanie

boża krówko
leć do nieba
przynieś mi
kawałek chleba
chociaż bardziej
bym wolała
byś wróciła
do mnie cała
po co lecieć
na tak długo
niebezpiecznie jest
i pusto 

zostań ze mną
biedroneczko
mam dla ciebie
pudełeczko
zamknę cię
w nim
dam schronienie
a ty
daj mi pocieszenie
że nie wszystko
w życiu znika
jest ulotne
jak muzyka
i że można wrócić
z nieba 
z najbliższymi
pojeść chleba

i że wszystko
jest na stałe
nie jak dzieci
stópki małe
które rosną
bez ustanku
mimo tuleń
o poranku

ja już wiem
że to tak trzeba
nie uchronię ich
od nieba
i od świata
i od piekła
nawet jeśli
będę wściekła
że to tak skonstruowano
nie jest łatwe
bycie mamą

byle tylko
tyle wyszło że
uwierzą w miłość
w przyszłość
i że łatwiej
też im będzie
puścić ciebie
w niebo
w przestrzeń


number of comments: 2 | detail

Kasia P.

Kasia P., 1 april 2018

mały rudy

30.03.2018
nie da się
na zapas
pogłaskać kota
nigdy nie będzie
dosyć
na co dzień
to umyka 

na co dzień
trzeba zrobić kanapki
nastawić pranie
pogładzić syna po włosach
pomyśleć kiedy tak urósł

kot tylko mruczy
zwija się w kłębek

każdy myśli że co dzień
jest codziennie

wiele kawałków serca
starannie podzieliłam i rozdałam

w zapach pieczonego chleba
ciemną klatkę schodową
letnią aleję drzew

każde rozstanie
zostawia pustkę
niektóre trudno zapełnić
dla niektórych
nie chcę więcej ryzykować

staram się nie być frajerką
co dzień się nie udaje


number of comments: 2 | detail

Kasia P.

Kasia P., 11 june 2017

Na koniec

31.05.2017


 
                    Na wiosnę się z tobą żegnam.
                    Drzewa jeszcze świeże,
                    niezmęczone przesytem słońca.
 
                    To chyba dobry czas
                    na rozstanie.
                    Nawet jeśli
                    smutek przycupnął na ramieniu.
 
                    Może nie nazwałam
                    każdego międzywiersza.
                    I może jeszcze
                    zostało
                    kilka nieuchwytnych
                    stanów rozżalenia.
 
                    Ale już wiem że
                    nie muszę sięgać nieba.

                    Bzy pachną znienacka
                    kiedy przemierzam parkowe alejki
                    z synem na ręku,
                    z synem w sercu.
 
                    Dzięki tobie tulę go mocno.
                    Dzięki tobie umiem
                    wplatać miłość w babie lato
                     i puszczać w świat
                     lekko i bez lęku.
 
                    To nic że kwiaty zwiędną
                     i nic że czas zakurzy strony.
                     Ja wiem że
                     już na zawsze
                     mam u ciebie
                     swoje miejsce.
 
                     I to wystarczy.


number of comments: 1 | detail

Kasia P.

Kasia P., 12 july 2016

mężowi

pogrążona
w twoich oczach
udaję, że
to nic
że mogę odejść
jak wtedy
jak zawsze

wodzisz mnie
na pokuszenie

nie wiem
ile jeszcze
będę potrafiła
oprzeć się
twoim rękom
moim rękom

tam
jestem kobietą

potrzebuję
odnajdywać co rano
twój zapach
na poduszce
co wieczór
drżeć 
w lęku i ekstazie


nie mogę patrzeć
jak odchodzisz
nie mogę prosić
byś został


number of comments: 0 | detail

Kasia P.

Kasia P., 29 december 2013

***

czekam na ciebie
przyjdź
zmysłowo dotykając twoje ciało
opłuczę z niego
kurz i pot
a potem sprawię
byś przygniótł mnie
swoim ciężarem
i w zatraceniu
szeptał
o miłości
pożądaniu
spełnieniu
potem
utulę cię w ramionach,
delikatnie odgarnę włosy z czoła
i kiedy zaśniesz
znów przeobrażę się
w zwykłą dziewczynkę
która nosi
mysie ogonki, okulary
i wieczny smutek na twarzy


number of comments: 1 | detail


10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1