29 july 2010
sekwencje
sekwencje; szósta, schematy (wsteczność)
dogorywam w swojej roli
ja szkic
zarzucam sobie farby
by wyraź nie j być
wrażenie jak przez otwarte okno kiedy akurat kończy się deszcz
wychodzi słońce i świerszcze zaczynają cykać
moment jakby specjalnie ze świata bajki włożony tu
i tylko tu bo okno dalej staruszka nadal sennie liczy krople
po śmierć, nie zapomnę
ona mnie też
wychylam się by powiedzieć cześć
i moknę i kończy się jawy sen bezpowrotnie
a kobieta w oknie obok patrzy i się dziwi
nieznajomy macha do niej więc odruchowo
uśmiechnęła się i znikła chwila
znów pada deszcz, a staruszka to znów piękna dziewczyna
sekwencje; piąta
pamiętane przez lata traumy ze świata
a jego już nie ma. i co
migrena rozlewa się po czole i skapuje nosem, brodą
zalepia rzęsy
rozsadzana czaszka w poszukiwaniu złóż nie daje
owoców ni nic
to tylko kwestia spojrzenia
dziś mam zamknięte
dzisiaj będzie tak samo jak jutro (sekwencja II)
w windzie tylko nas dwoje
bo trzeci bez twarzy kołysze się
do boga
mam manię co przesuwa czas w lewo
zegarom to nie psuje szyków
ale
mam wrażenie dejavu
a czego konkretnie
tego że tak tu jesteśmy i robimy co robimy
miałem to wrażenie ale bez precyzji że to ono
otwarte oczy chłoną każdy gest
i ten zapach senny co nie pasuje jawie
idź się umyj
zmień ubranie
i jest wieczór
i kończy się kolejny ten sam
dzień
a jutro nic nie poprawię
pozA SPODNIAMI co za szerokie
a pasek znów się obudzi z dziurką za mało
jak i e jest wspaniałe
to ja już nie kocham cię
tak mówi a w południe i szuka sposobu żeby odwrócić się do słońca
więc pada na pysk
takie pierwszy raz to samo
sekwencja I
mam dwa dni w dniu
dziś zaspałem
denka okularów sennie patrzyły
to szybą a oknem przelatywał smok obibok
i obijał się o meble, dywan żarł nogami
pokój tym co jeszcze nie odkryci
jeszcze. różo podobne słońce we wschodzie
przez mgły do zamkniętych powiek
wwleka swój pył, cement zastyga, umiera rzeka