Poetry

Leszek Czerwosz


older other poems newer

7 april 2014

Kolory (rewitalizacja)

Są takie, jak nam się widzi.
W tak Ważnej Chwili
błękitny jest niebem,
czerwony żarem,
a żółty płomieniem.
Nawet szary się srebrzy,
gdy wchodzisz.

Dawno przed tobą przybyła tu
moja Nadzieja. To ona rządzi
odcieniem policzków,
brokatem spojrzeń.
Dziś przecież tutaj się odbędzie
ważna sprawa o ciepło życia,
o tęczę, promienie.

Już Dzika Horda Wątpliwości
rozwija transparenty.
Zaczyna do Rozumu uderzać.
Harcownicy czynią zamęt,
zbijają wszystkie argumenty,
przemyślne plany psują.
Będzie sprawa rozwojowa.

Jak zwykle spóźniony Zdrowy Rozsądek
siada w tylnym rzędzie.
Wziął ze sobą na wszelki wypadek
mgły i deszcze szkliste,
do chłodzenia emocji.
By nie sczezły marzenia,
nie połamały się słowa.

Lękam się by nie zobaczyć
Czarnej Rozpaczy.
Wnet pogasi wszystkie światła,
pobrudzi obrazy.
Sprawa będzie przegrana,
trzeba będzie zaczynać
od nowa, starać się dwa razy.

Na szczęście wchodzi
O Niczym Rozmowa.
Pozwoli na trwonienie czasu
i ostatecznie ułatwi
stronnikom Światła i Cienia
w pastele rozmyć barwy,
zwaśnione wygładzić kontrasty.

Najlepiej jeszcze przed wieczorem
trzeba dać się wygadać.
Wszystkim po kolei
Kolorom życia, Odcieniom.
Niech Blaski się wybłyszczą.
Ostre rysy przytępią,
kolory wyblakną, wypłowieją.

Rozprawa z wolna się zakończy.
Teraz chodź, usiądź ze mną.
Zaplećmy dłonie
i w Świętym Spokoju
będziemy z Zadumą milczeć.
Na ile farb nam wystarczy,
razem odliczać lata.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1