Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

5 july 2012

Styks na styk


Ogniu krocz za mną
 
                         Pierwszy
 
Wiersz ciężki jak kamień, ciasny
niczym pętla w zaułku seryjnych
samobójców.
 
Słowa się plączą w warkoczach kilkunastoletnich,
listy pożegnalne na papeterii w serduszka.
 
Przynajmniej nie zdążą nagrzeszyć;
za bardzo.
 
Drugi
 
Dożywocie w lustrzanych odbiciach, podszyte
pierwszą zmarszczką. Na nic pośmiertny makijaż,
członki stężeją przedwcześnie.
 
Kara za wczorajsze zamki z piasku, nocne ejakulacje,
pocałunki i cierpki smak wina.
Fałszywe uśmieszki dozgonnie wdzięcznych
za kłopotliwe pożegnania.
 
Testamentarium
 
W pełni władz
doczesnych stwierdzam:
nie ma piekła we mnie, co najwyżej zaschnie
w ustach. Moneta pod język na szczęśliwą
modlitwę:
 
Błogosław wszystkim dzieciom, niech jak najdłużej wierzą
w potwora pod łóżkiem.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1