Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

22 december 2015

Mikołaj nigdy nie popija


W obskurnym barze, w którym kurwy
służą za podkładki oraz dziękuję,
proszę, przepraszam.
Zresztą nie ma za co, nawet po kolejnej flaszce.
 
Wypitej dla wzmocnienia ogólnego efektu
święta. Nastrój to specjalność zakładu,
szczególnie w kiblu lub na zapleczu.
 
Wychodzi, zapluta broda nieomylnie wskazuje
kierunek marszu. Jeszcze schody, trudniejsze
niż komin.
 
Cicho bachory, mam w dupie prezenty,
święty zdechł pod płotem, jak pies. Patrzcie
zaraz nauczę waszą głupią matkę
nowych sztuczek. I fajrant.
 
A także szczęśliwego nowego roku.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1