Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

17 february 2016

Pakamery


Dzisiaj jestem w lirycznym nastroju,
tylko że sam ze sobą nie bywam
romantyczny. Mimo wszystko świece płoną,
ale nieforemne, ulane z ogarków.
 
Piekło jest tuż pode mną,
jednak nieciekawe, obskurne jak zapomniany
schowek na miotły.
 
Czarownic, którym nie chciało się porządnie
spłonąć, ani rozebrać przed sabatem.
Irytująca niedbałość o formę.
 
Zaciągam zasłony, cholerny księżyc wciąż kradnie
światło. Posiedzę po ciemku, wpatrzony w zgliszcza
kolacji.
 
I to by było na tyle w kwestii liryzmu.
Nudno w tym upadku.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1