Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

19 february 2016

Tanatoidy


Krążą pomiędzy światłościami
centrów handlowych, prawie utopieni
w blasku neonów.
 
Na bezdechu, aby tylko zdążyć
przed zamknięciem bramy
– raj obiecany.
 
I nieważne, że z najtańszego plastiku,
rzeczy zniewalają, ból posiadania
ponad wszystko.
 
Życie i śmierć, zużyte pytania
– jest tylko blichtr
i bezgłośne usta przylepione do szyb.
 
Zbawienie za kilkoma milimetrami
szkła, jednak nieprzekraczalna granica.
Piekło oczekiwań. Na cud,
 
przebudzenia.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1