Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

5 august 2016

Megalomanie


Prędzej czy później każde przekleństwo
staję się modlitwą.
 
Bogowie zagubionych przedmiotów
mają swoje ołtarze za meblami
i w szczelinach podłogi.
 
Znudzeni metafizyką kolekcjonują monety
oraz zapomnianą bieliznę.
Z braku ołtarzy zadowalając się wszystkim,
co spadnie ze stołu.
 
Tymczasem ateiści wierząc w cuda szukają proroków
rozsiewających kawałki śliny na (nie)wiernych.
Telewidzowie wycierają płaskie ekrany, bełkot
przeżera antystatyczne ściereczki.
 
Prawdziwi altruiści zbierają butelki, karmią łabędzie
spleśniałym pieczywem. Dobrze wiedzą, że żaden
dobry uczynek nie ujdzie im płazem.
 
Później natarczywie walą do bram raju,
ze standardowym zestawem pytań w kieszeniach.
Do ostatniej chwili pobłogosławieni cudem
wątpliwości.
 
Prędzej czy później każda modlitwa dociera,
do nieodpowiednich uszu.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1