agnieszka_n, 6 november 2011
przepraszam, czy mogę się do pana przytulić?
przecież jestem dzieckiem, które
wskakuje za piłką do wiosennej kałuży.
w nowym płaszczyku i kaloszach.
wie pan, ja tak tylko, w międzyczasie
napisałam kilka wierszy. z nudów,
bo akurat padało i jakoś mierził świat.
nieustannie próbuję zaprzyjaźnić się
z pewnym lisem. dlaczego
woli właśnie tę różę?
moje oczy są wciąż szare,
albo bardziej szare, więc dzielę
na strofy i wersy, by to zmieścić.
dobrze, że chociaż milczy i mogę wpleść kręgosłup w jego korę.
2011.
agnieszka_n, 4 november 2011
poparzyłam się złotymi jabłkami.
to nic, że zostały blizny.
ikar ze skrzydłami
o rozpiętości anielskich
przysiadł na zimnym granicie.
mieszał z piaskiem łzy,
a resztki piór przykrywały liście.
dlaczego, kiedy płaczesz,
nigdy na mnie nie patrzysz?
jeże bezwiednie przekłuwały ciszę,
bo to, co boli, uczy najwięcej.
tylko w wierszu
na śniegu odbija się
cień motyla*.
2011.
* Zaczerpnięte z wiersza Wisławy Szymborskiej "Zakochani".
agnieszka_n, 30 october 2011
liście straszą apatią jak anemik
spokój wypełnia domy po szklanki
białe czapy na krzyżach
jezus z metalu
już nie dziwi zimne przy zimnym
na wskazówkach kurz
wiem że też nie lubisz zimy
i mlekiem zapijasz bezsenność
kim są ci
którzy dzielą się chlebem
rzygam cicho
w sobie
2011.
agnieszka_n, 24 october 2011
zamykam ramię,
odwracam się plecami do okna.
ściany z błękitu są szorstkie.
lubię śpiewać w pustym domu,
gdy kwitną we mnie
pola szarych słoneczników
o zamkniętych oczach.
pies opiera głowę
na stopach i czuję
jak przełyka ślinę.
znowu śniłam
o zaplataniu warkocza,
a ty mówisz, że powinieneś
zgolić brodę.
2011.
agnieszka_n, 21 october 2011
tam, gdzie mosty rozciągają ramiona
szklane pałace chowają głowy,
indygo wypełnia kształty
i bledną kolumny świerków.
z sukienki odpadają krople,
pozostałość po turkusowych grochach.
igliwie wbija się w stopy napadające
na pisklęta zagrzebane w ściółce.
ciemność wykoślawia
niczym strach przed nieznanym.
2011.
agnieszka_n, 19 october 2011
czasami trzeba
innej perspektywy niż oczy
kości obrasta mech
wykruszają się pióra
zaklęci
w iloczynie zdarzeń
dopasowujemy kształty
do źrenic z dwukropków
generując obrazy
zapisane w liczbach
2011
agnieszka_n, 18 october 2011
uwierzyłam, że
deszcz jest różowy.
cisza przywiera do kości.
stłukłam
ten pękaty wazon.
obok talerza
- stokrotka w szklance.
2011.
* czytać razem z tytułem
agnieszka_n, 14 october 2011
pies też nie lubi deszczu
kiedy krople znikają w sierści
mruży oczy
*
chwile zapisane
w zagnieceniach
sukienki
po przekwitanie łez
skruszona biel
leży na poduszkach
ciało i świadomość
(z)drożne
2011
agnieszka_n, 13 october 2011
słońce w szczelinie.
naparstkiem
odmierzam ciszę.
łączę wzory skór.
głowę
jak szkaplerz
mam między piersiami.
palce
zmurszały niczym
deski łodzi wikingów.
kartki
zbolałe niedotykiem
tak samo chleb -
pęka,
by nakarmić
2011.
agnieszka_n, 9 october 2011
ziemia puchnie. drzewa nakłuwają słońce
krwawi aż po purpurę. wachlarz baobabu
chroni wygłodniałe i okaleczone ptactwo.
zakazali wierzyć w mojego boga.
zabrudzoną żyletką wydarli kobiecość
zostawiłam na kamieniu.
łzy chowam w klepsydrze.
czarczaf zatyka usta
pękają zaszklone oczy.
ciężar dzbanu odrywa
myśli spod czaszki
giną w parzącym piasku
kiedy muchy wyjadają ranę chłopca
o dużym brzuchu i długich rękach
zaplecionych na matczynej szyi.
tańczy wiatr z barwnymi szatami
wysuszając krople
butelkowane w europie.
2011.