Poetry

agnieszka_n


agnieszka_n

agnieszka_n, 6 november 2011

z monologów. w lesie.

przepraszam, czy mogę się do pana przytulić?

przecież jestem dzieckiem, które 
wskakuje za piłką do wiosennej kałuży.
w nowym płaszczyku i kaloszach.

wie pan, ja tak tylko, w międzyczasie
napisałam kilka wierszy. z nudów,
bo akurat padało i jakoś mierził świat.

nieustannie próbuję zaprzyjaźnić się
z pewnym lisem. dlaczego
woli właśnie tę różę?

moje oczy są wciąż szare,
albo bardziej szare, więc dzielę 
na strofy i wersy, by to zmieścić.

dobrze, że chociaż milczy i mogę wpleść kręgosłup w jego korę.

2011.


number of comments: 22 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 november 2011

* * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz]

poparzyłam się złotymi jabłkami.
to nic, że zostały blizny.

ikar ze skrzydłami
o rozpiętości anielskich
przysiadł na zimnym granicie.
mieszał z piaskiem łzy,
a resztki piór przykrywały liście.

dlaczego, kiedy płaczesz,
nigdy na mnie nie patrzysz?

jeże bezwiednie przekłuwały ciszę,
bo to, co boli, uczy najwięcej.

tylko w wierszu
na śniegu odbija się
cień motyla*.

2011.

* Zaczerpnięte z wiersza Wisławy Szymborskiej "Zakochani". 
 


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 october 2011

krótka refleksja bez tytułu

liście straszą apatią jak anemik
spokój wypełnia domy po szklanki

białe czapy na  krzyżach
jezus z metalu

już nie dziwi zimne przy zimnym 
na wskazówkach kurz

wiem że też nie lubisz zimy
i mlekiem zapijasz bezsenność

kim są ci
którzy dzielą się chlebem

rzygam cicho
w sobie 

2011.


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 october 2011

szkice ołówkiem (14)

zamykam ramię,
odwracam się plecami do okna.
ściany z błękitu są szorstkie.

lubię śpiewać w pustym domu,
gdy kwitną we mnie 
pola szarych słoneczników
o zamkniętych oczach.

pies opiera głowę 
na stopach i czuję 
jak przełyka ślinę.

znowu śniłam 
o zaplataniu warkocza,
a ty mówisz, że powinieneś
zgolić brodę. 

2011.


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 october 2011

szkice ołówkiem (13)

tam, gdzie mosty rozciągają ramiona
szklane pałace chowają głowy,
indygo wypełnia kształty
i bledną kolumny świerków.

z sukienki odpadają krople,
pozostałość po turkusowych grochach.
igliwie wbija się w stopy napadające
na pisklęta zagrzebane w ściółce.

ciemność wykoślawia
niczym strach przed nieznanym.

2011.


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 october 2011

na web na szyję

czasami trzeba 
innej perspektywy niż oczy 

kości obrasta mech
wykruszają się pióra

zaklęci 
w iloczynie zdarzeń

dopasowujemy kształty
do źrenic z dwukropków

generując obrazy
zapisane w liczbach

2011


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 october 2011

kiedyś znowu kupię żółte tulipany*

uwierzyłam, że
deszcz jest różowy.

cisza przywiera do kości.

stłukłam
ten pękaty wazon.

obok talerza
- stokrotka w szklance.

2011.

* czytać razem z tytułem


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 october 2011

tytuł wymyślisz sam

pies też nie lubi deszczu 
kiedy krople znikają w sierści 
mruży oczy 
*
chwile zapisane
w zagnieceniach
sukienki 
po przekwitanie łez
skruszona biel
leży na poduszkach

ciało i świadomość 
(z)drożne

2011


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 october 2011

* * * (niewypowiedziane)

słońce w szczelinie.

naparstkiem 
odmierzam ciszę.
łączę wzory skór.

głowę
jak szkaplerz 
mam między piersiami.

palce
zmurszały niczym
deski łodzi wikingów.

kartki
zbolałe niedotykiem
tak samo chleb - 

pęka,
by nakarmić

2011. 


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 october 2011

somalijka

ziemia puchnie. drzewa nakłuwają słońce
krwawi aż po purpurę. wachlarz baobabu
chroni wygłodniałe i okaleczone ptactwo.

zakazali wierzyć w mojego boga.
zabrudzoną żyletką wydarli kobiecość
zostawiłam na kamieniu.
 
łzy chowam w klepsydrze.
czarczaf zatyka usta
pękają zaszklone oczy.
 
ciężar dzbanu odrywa
myśli spod czaszki
giną w parzącym piasku
 
kiedy muchy wyjadają ranę chłopca
o dużym brzuchu i długich rękach
zaplecionych na matczynej szyi.
 
tańczy wiatr z barwnymi szatami
wysuszając krople
butelkowane w europie.
 
2011.


number of comments: 12 | rating: 10 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1