Ewa Żurowska, 4 april 2011
Pozapinane guziki
przeznaczenia.
Ja wciąż kocham,
ty wciąż odchodzisz,
dziś już nas nie ma.
Samotnie przemierzam
chodniki,
naszych pustych uliczek,
dawnych uśmiechów.
Skradzione po cichu
spojrzenia,
dzisiaj,
w tatuaż,
zamieniam.
Po zastał kot dachowiec,
przybłęda naszego życia,
jedyny przyjaciel.
Ewa Żurowska, 4 april 2011
Pachnidło mojej kobiecości
w zimowym kokonie.
Czemu jesteś smutna,
pytasz.
Odwracam w milczeniu
głowę.
Wiosną zbudzą się motyle,
będą jak spełnienia
chwile.
Byle nie zasnąć.
Ewa Żurowska, 3 april 2011
Drażni mnie świat,
w którym istnieję.
Uchylam ,,Puszkę Pandory,,
czuję nienawiść,
odzianą w niewinność.
Zakrywam oczy,
cicho szlocham,
by nie zbudzić,
swojego cienia.
Przytulam głowę,
do twardej ziemie,
modląc się,
by mnie uśpiła,
w zapomnienie odejść.
Otwarte oczy,
znowu kłamią,
wciąż jestem żywa.
Ewa Żurowska, 3 april 2011
Poukładałam już
wszystkie zdjęcia,
w koszyku mam
taśmę i nożyczki
do cięcia
skradzionych chwil.
Pochylam wspomnienia
nad przeszłością.
Na drugim brzegu
zostawiłam ciebie, miłość
i mnie wczoraj,
bo jutro, to też dzisiaj,
a dziś było,
nie pamiętam
kiedy.
Ewa Żurowska, 3 april 2011
Na moście rozpaczy
spotkały się dwie dusze.
Nie wiadomo, czemu
i
skąd tu przybyły.
Na moście rozpaczy
płynęły łzy goryczy,
jak słowa tęsknoty,
kiedy jeszcze żyły.
Na moście rozpaczy
trwała wieczna cisza
i
wspólne milczenie.
Na moście rozpaczy
biły dwa serca,
które złączyło przeznaczenie.
Ewa Żurowska, 28 march 2011
Dotykaj mnie jeszcze,
nie przestawaj,
całuj usta, piersi, uda.
Kołysz nasze namiętności,
pagórków wzniesienia,
długo w rozkoszy,
bez litości,
chce więcej.
Muskane ciała nagości,
żar naszych słabości
rozgrzany do czerwoności
zgasić nam przyjdzie
z porankiem.
Zamykając drzwi na klucz,
każdy pójdzie
w swoją stronę.
Ewa Żurowska, 28 march 2011
Dziś siedząc przy śniadaniu,
sama, jak zawsze,
liczyłam kupony,
na prawo wygrane,
na lewo przegrane.
Kupon miłości,
całkowita porażka,
do śmieci.
Kupon pięknych chwil
w łóżku,
wybór trudny,
śmietnik, czy ramka,
którą powieszę na ścianie.
Przełknęłam smak goryczy,
popiłam gorzą herbatą
bez smaku,
wstając zostawiłam pusty blat
z koszem pełnym kartek,
żałując,
że nie była żadnej
z przydziałem na szczęście.
Ewa Żurowska, 28 march 2011
W pustym pokoju stoję ja
i krzesło razem,
tak samotnie,
milczymy.
Cztery ściany,
przygarniają moje
proszące spojrzenia.
Usiąść,
czy przytulić twarz,
do twarzy z muru?
Nie chciana miłość,
drzwiami zabita,
kona.
Czekam, na klucz sekretów,
by otworzyć okna,
do świata mych zmysłów.
Jak posąg martwa,
jeszcze oddycham,
ze strachu,
przed samotnością.
Ewa Żurowska, 27 march 2011
Otulasz mnie sobą
niby tak zwyczajnie,
a ja potrzebuję więcej
czuć ciebie,
staranniej wtulam się
w nagie ciało,
całością chce być,
jeśli nawet to, tylko chwila,
być przez moment tobą,
może wtedy zrozumiem,
męskie pragnienia.
Ewa Żurowska, 27 march 2011
Zostaw mi Boże miejsce
na oddech,
chwilę na jedno spojrzenie,
za nim bezradnie
niczym ostatni kwiat,
zanurzę oczy samotne,
w tysiącach kropli wody,
swego życia zmęczenie.
Pamiętając jeszcze wczoraj,
opadam w jutrzejsze wspomnienie.