Poetry

Hefajstos44


older other poems newer

4 december 2010

Katharsis

Uciekłem z domu, bunt niesiony w głowie,
Skazałem wtedy na ból oba serca,
Umysł mnie skazał, był z mym lękiem w zmowie,
A ja zostałem jakby słów oszczercą.
 
Zraniłem dusze, które kochać chciały,
Obie jednako, wyzwolone z lęku,
Pomimo wszystko, mimo że się bały,
Tak razem w sobie, co dzień ręka z ręką.
 
Ale ujrzałem bezmiar swej obawy,
Podczas rozmowy, widząc te marzenia,
Które przepiękne, jakby z naszej głowy,
A jednak inne, może w smudze cienia.
 
I zrozumiałem, sercem to pojąłem,
Które rozpadło się na części obie,
Że twoje wierne, niby nożem ciąłem,
I składam hołd dziś, każdej serc połowie.
 
Zasklepić ranę się postaram co dzień,
Oddać co wziąłem, błogosławić chwile,
Które znów oddam, codzienny przechodzień,
Kroków do ciebie, w każdej mojej sile.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1