Poetry

gabrysia cabaj


older other poems newer

26 february 2015

Leśne echo

Jeśli już dostajesz paprotkę, to musisz o nią dbać,
więc najpierw czytasz wszystko o paprotkach, co lubią,
czego nie lubią, że ziemia torfowa jest kwaśna –
o, to paprotki lubią najbardziej!
I jeszcze wilgotność by robić, po zmierzchu, mgłę lubi
a przed świtem rosę, jakieś opary. I żeby stała, najlepiej na kamieniu,
a kamień w wodzie; żeby jej mokro było i sucho –
tak ma.
Niech no tylko zapomnisz, i zaraz marnieje,
ale chyba nie chcesz, żeby zmarniała, bo co ludzie powiedzą,
gdy spojrzą, a ona nikła będzie w oczach –
zaraz ciebie oskarżą, że niedobra byłaś, że nie kochasz jej dostatecznie,
że nie wiesz tyle ile trzeba, że z nią nie rozmawiasz
i szklanki wody nie podałaś.
Będą patrzeć na ciebie z wyrzutem, bo jesteś wyrodna
matka, powiedzą.
Wszystkimi przylistkami będą patrzeć, łodyżkami.
Palce będą wpychać i sprawdzać.
Kto wie - może już i po kątach gadają.
Moja prozo, paprotko,
oto biorę ciebie,
szczególnie ostrożnie niosę wieczorem, twoją lekkość
ziemi, maleńka, ze zwichniętym liściem.
Zrobię ci mgłę, i rosę ci zrobię, zanim wzejdzie słońce,
i opowiem tobie o lesie, paprotko, o dzikich jeżynach,
że są czepliwe jeże.
A tam leszczynki, obłok,
tu sosna, świerk, sosna, wilcze jagody,
borowiny, wrzosowisko.
Słyszysz? Właśnie ptak jakiś między drzewami przeleciał
Ale ty nie wiesz, co to ptak, paprotko,
tego to ty na pewno nie wiesz.
 
 
.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1