Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

10 july 2016

Pies, co po mnie dojada

ma porcelanową sierść i smutek w ślepiach
skrada się cicho, jak kocur
nie odstępuje na krok
 
jest wielu ras, pchlarz. kły zakończone
poduszeczkami. bestia podszyta dachowcem
 
czasami razem chłepczemy
cappucino w kształcie czaszki 
(zadziwiające jak układa się pianka!)
 
zwierz w nieodłącznym krawacie
(pozostałości łańcucha)
zrośnięty z maszyną do pisania i plikiem
podań o natychmiastowe zwolnienie z roboty
o wynarodowienie
 
wilczur w przebraniu biurwy
siwy nauczyciel z dziennikiem pod pachą
 
popołudniami pali się, niczym dyskotekowa kula
kolorofon o pazurach jak szpileczki
(nie bój się- tipsy w serduszka)
 
szakal, hiena czai się pod krzakiem
bawi z moim cieniem w chowanego
by w końcu odgryźć mu pół czarnej dłoni
 
fu, niesmaczny szpik!- krzywi się
pół pokolenia młodszy
nieprzyrodni brat
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1