Zosiak, 6 december 2012
Księżyc zawisł na klonie,
a mnie myśli szalone
nawiedzają raz po raz,
choć północ.
Na poduszce leniwie
wielki cień kładzie grzywę,
rozczapierza się zmora.
Spać trudno.
Wiatr wypełnia szczeliny
okien jękiem przedziwnym,
do pokoju się wkrada
szaleniec.
Pewnie zaraz mnie porwie
i poniesie, sam czort wie
gdzie. Nie trafię po śladach
do ciebie.
Przecież nawet nie umiem
latać, zgubię się w tłumie
gwiazd - nad ranem - wyblakłych,
półzłotych.
Zapewniałeś, kochanie,
miłość skrzydeł dodaje,
a mi ręce opadły
z tęsknoty.
Zosiak
Zosiak, 5 december 2012
Jakże mi w tych szarościach do twarzy.
Szary świt, szary dzień, szary wieczór.
Szare myśli po głowie wciąż łażą,
pewnie zaraz marzenia rozdepczą
te najśmielsze, co wczoraj sięgały
aż do nieba - z okienka na strychu.
Przy nich gwiazdy stawały się małe.
Umierały przed nocą po cichu.
Znowu mysz szara z lustra spogląda,
załzawiona jak zeszły listopad.
Ciepłe słowa upycham po kątach...
Jakże trudno tę szarość pokochać.
Zosiak
Zosiak, 5 december 2012
Lubię, gdy w kuchni pachnie ciastem
śliwkowym, wtedy czuję jesień...
kiedy przytulasz, zanim zasnę,
i tak zwyczajnie przy mnie jesteś.
To nic, że pada, że te drzewa...
na wiosnę posadzimy nowe.
I tylko czasem przemknie zgrzebna
myśl - kiedy, hen, po drugiej stronie
słońce. A oczy zamknąć trudno,
choć cisza, jakby zasiał makiem...
Wieje. Wiatr cukier-puder zdmuchnął,
pewnie za chwilę okno zamknie.
To nic, że pada, nie jest zimno
- włożyłam sweter twój. Do rana
pisałam wiersz, lecz rym zaginął.
Dzisiaj...nie pytaj mnie, jak spałam.
Zosiak
Zosiak, 30 may 2012
Zmierzch zapadł. Zasnęły zawilce.
Zwinęły złocistą zasłonę.
Zawczasu zdążyły zabłyszczeć
złotawki zapachem zwabione.
Ziewają zorane zagony.
Złowrogo zerkają znad ziemi
zarośla zastygłe, zgarbione.
Zmrok - zieleń znienacka zaczernił.
Zmierzch zapadł. Zachęty zgłodniały.
Zatańczmy. Znów zmysły zapłoną.
Zatrzymaj zgonione zegary.
Zbudzimy zaspaną zieloność.
Zosiak
Zosiak, 30 may 2012
Jesteś...nim usnę
gwiazdkę mi przędziesz
- szepty, jak muślin,
wplatasz pomiędzy
gąszcz zwinnych dłoni
a zadziwienie...
i niebo płonie,
niepewność blednie.
Budzisz tęsknoty,
co śpią w supełkach.
A świtem złotym
- kropelka miękka
rozkwita w oczach,
po ustach pełznie
słodycz gorąca.
Wiesz...to jest szczęście.
Zosiak
Zosiak, 30 may 2012
A kiedy księżyc bezszelestnie
wędruje nocą, ja - na szpilkach...
Z myślami biję się, bo wcześniej
mogłam, lecz wiosna tak uskrzydla,
że chce się lecieć aż do nieba,
obłokom białym prosto w gardła.
I w snach nieziemskich boso biegać,
dopóki zieleń nie wyblakła.
W torebce dzwonią klucze. W wierszu -
niedokończonym - bez przekwita.
To tylko księżyc bezszelestnie
odchodzi rankiem. Ja, na szpilkach...
Zosiak
Zosiak, 15 february 2012
Pamiętasz? Było tak cudnie biało,
wiatr się rozziewał i zdmuchnął ciemność.
Na śniegu nasze ślady zostały -
małe i duże. A dzisiaj ziębną
ręce rozgrzane w twojej kieszeni.
Poranek zmroził motyle nocne,
nasze szeptanie w ciszę przemienił.
Niech się ta zima na chwilę ocknie.
Niechaj otworzy zamknięte oczy
swojej urody ciągle niepewna.
Dajmy się jeszcze wiośnie zaskoczyć.
Och, jakże trudno się z tobą żegnać.
Zosiak
Zosiak, 15 february 2012
Noc rozłożyła się na świerkach.
Nie pytam gwiazd co rok przyniesie.
(Nie wierzę w gwiazdy). Może święta
następne razem...lato, jesień?
A może przyjdzie taka wiosna,
co spije z nas ostatnią zieleń?
Mogliśmy teraz. Mogłeś zostać.
(No widzisz, smutek znów gęstnieje).
A tyś mi tylko podarował
sny - od księżyca stokroć bledsze.
Zasypiam tuląc twoje słowa,
choć ich na pamięć nie znam jeszcze.
Zosiak
Zosiak, 15 february 2012
◕ Kłamczucha
Pannę Helę - rodem z Tych,
chciał przerobić krawiec Zdzich,
a gdy ją złapał,
pruła się w łapach;
puść mnie Zdzichu! Ja nie z tych!
◕ Niuansik
Na spowiedzi - z Wisły panienka
rzekła księdzu, że miała Zenka.
Lecz nie dodała
tego, że miała
niejednego chłopaka z eNKa.
◕ Ponoć
Panna Rozalia z Przemyka,
wychodzi za synoptyka.
Ponoć jest w ciąży,
a plotka krąży,
że ojcem jest syn optyka.
◕ Wyrozumiały
Stach - perkusista z Opalin,
w dzień swoją grą się nie chwali.
Sąsiadka psioczy,
że słyszy w nocy,
a sąsiad mówi - niech wali.
◕ Na puentę
Wierszokletę ze wsi nad Radunią,
pchła kąsała i choć się rymują
strofy, wiersz zgubił puentę.
Złap motyla i pchłę tę -
poradzili - niech się w niej sparują.
◕ Przeróbka
Konserwator zabytków z Nairobi,
by się lepiej trzymała przerobił
na konserwę swą żonę,
były mocno wzburzone
przyjaciółki - wolały gdy ją bił.
◕ Kata-strofa
Znany kat z miejscowości Salinko,
chciał odrąbać skrzydełka motylkom.
Poskarżyły się osie
ta odrzekła - niech on się
tak nie rzuca bo go...i nie tylko.
◕ Bezgrzeszna
W powiatowym miasteczku - Pieleszy,
do spowiedzi już Mania nie spieszy.
Ksiądz powiedział - nie musisz,
bo masz czysto na duszy,
toż ty nawet urodą nie grzeszysz.
Zosiak