Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

21 june 2012

Biały Szkwał

Gdy ten szkwał cię spotka na Kisajnie,
nie pomogą nic zrzucone wcześniej żagle.
Choćbyś dotąd radził sobie nadzwyczajnie,
będziesz leżał. Niespodzianie. Nagle.

Ten kto latał na czerwonych spinakerach,
niech sił swoich z Białym Szkwałem nie próbuje.
Nie wypływa i z szaleństwem nie zadziera,
bo nie wstanie i już nic nie wyprostuje!

Nie lekceważ nigdy siły wiatru.
Niech nie zwiodą cię spokojne dotąd fale.
Kiedy drzazgi już polecą z masztu,
jest za późno, żeby przeżyć w Białym Szkwale.

Na tych wodach przemierzonych wielokrotnie,
gdzieś do maksimum podciągał fał.
Każdy żeglarz może poczuć się okropnie,
kiedy idzie po Kisajnie Biały Szkwał.

Pamiętajcie dumne wilki śródlądowe -
pełni wiary w możliwości swych okrętów,
że w tym szkwale i najlepsi tracą głowę,
a ich duchy długo wyją wśród odmętów.

Odbijając od przystani na Kisajnie.
Poproś Boga o łaskawość znakiem krzyża
i na brzeg pomachaj ferajnie
i nie próbuj przyrodzie ubliżać!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1