Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

2 july 2012

Sprawiedliwości nie doczekasz

Miałem
spokojny dom.
Dbałem
o ten swój kąt.
Chciałem
jednak pod prąd
popłynąć trochę za daleko.
Stale nosiłem pod powieką
obraz co palił się jak lont.

Sprawiedliwości nie doczekasz.
Sprawiedliwości nie ma już.
Tak trudno spotkać dziś człowieka,
a świat gotuje się od burz.

Miałem
przyjaciół garść.
Brałem
co miałem brać.
Chciałem -
jednak, psia mać -
gdzieś odpłynąłem za daleko.
Utkwił mi obraz  pod powieką
którego powinnaś się bać.

Sprawiedliwości nie doczekasz.
Sprawiedliwości nie ma już.
Tak trudno spotkać dziś człowieka,
a świat gotuje się od burz.

Grałem.
To był mój blues.
Miałem
zupełny luz.
Znałem
co może trust,
który ma wszystko pod opieką.
Obraz odpłynął gdzieś daleko
i teraz nie otwieram ust.

Sprawiedliwości nie doczekasz.
Sprawiedliwości nie ma już.
Tak trudno spotkać dziś człowieka,
a świat gotuje się od burz.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1