Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

2 august 2012

Niestrudzeni tułacze

Poszarpani. Rozbici. Za tchawicę chcą chwycić
pożeracza ich dni i nadziei.
Wiedzą, że gdy zdołają, innej szansy nie mając
znajdą koniec swej Odysei.
Niestrudzeni tułacze. Dziwnych znaczeń tłumacze.
Romantycznych porywów szamani.
Zaciskają swe palce, choć czas pod nimi charcze,
lecz wskazuje im światła przystani.
Nie zdołają hybrydy i poprawności zwidy
wyprowadzić ich na mielizny.
Uchwycili się słowa. Nie pokona ich zmowa.
Znajdą drogę do swojej Ojczyzny.
Stopy jeszcze w okowach, ale żagle w ich głowach
już unoszą codzienne ciężary
i na łódkach swych powiek suną tam, dokąd człowiek
schronił resztki nadziei i wiary.
Trzymaj kurs stary druhu. Ja z tych czasu okruchów
unoszonych na przyboju fali,
resztki wiatrów pozbieram. Niebo nam się przeciera.
Nitkę brzegu już widzę w oddali.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1